Zespół Szkolno - Przedszkolny w Wąwolnicy


  • Kartka z kalendarza


  • Statystyki

    • Odwiedziny: 2437739
    • Do końca roku: 256 dni
    • Do wakacji: 63 dni

  • Kalendarium

    Piątek, 2024-04-19

    Imieniny: Alfa, Leonii


  • Kontakt

    Zespół Szkolno-Przedszkolny w Wąwolnicy

    Tel: (81) 882-50-69

    E-mail:

    zsp@wawolnica.pl 

     

JEST TAKI DZIEŃ, SZCZEGÓLNY DZIEŃ W ROKU…

        ...w którym Mamy mają swoje święto. Uczniowie  klas I -III uczcili ten dzień w sposób bardzo uroczysty i wyjątkowy. 

        W kolorowych i eleganckich strojach ,  jak  majowa łąka,  w odświętnie udekorowanej sali wystąpili  z  programem słowno – muzycznym.  Występ małych artystów, zadeklamowane wierszyki i wyśpiewane z serca piosenki wywołały u mam łzy autentycznego wzruszenia. Zrobione z miłością i ujmującą prostotą laurki z życzeniami oraz szczery uścisk ukochanej mamy były wyrazem głębokiej miłości i podziękowania za to, że są, że kochają, i że są najlepsze na całym świecie. 

        Dla naszych dzieci impreza ta była znakomitą okazją, aby zaprezentować się z  jak najlepszej strony oraz pochwalić swym talentem  muzycznym i recytatorskim. Dla nich było to przeżycie, dzięki któremu poczuły się ważne, zdolne i mogły być z siebie dumne. Te krótkie chwile spędzone w szkole z pewnością na długo pozostaną w pamięci – zarówno mam – szczęśliwych, promieniujących, odświętnych i dumnych ze swych pociech oraz tych najmłodszych, których trud, zaangażowanie i pokłady ogromnej miłości,  jakie włożyły w przygotowanie uroczystości pod okiem czujnych wychowawczyń zostały tak miło i szczerze przyjęte.

        Dla nieobecnych,  zainteresowanych  mam przypominamy opowiadanie, czytane podczas uroczystości :

Jak Bóg stworzył mamę (Bruno Ferrero)

     Dobry Bóg zdecydował, że stworzy... MATKĘ.

     Męczył się z tym już od sześciu dni, kiedy pojawił się przed Nim anioł i zapytał: - To na nią tracisz tak dużo czasu, tak?

     Bóg rzekł:

     - Owszem, ale czy przeczytałeś dokładnie to zarządzenie?

     Posłuchaj, ona musi nadawać się do mycia prania, lecz nie może być z plastiku... powinna składać się ze stu osiemdziesięciu części, z których każda musi być wymienialna... żywić się kawą i resztkami jedzenia z poprzedniego dnia... umieć pocałować w taki sposób, by wyleczyć wszystko - od bolącej skaleczonej nogi aż po złamane serce... no i musi mieć do pracy sześć par rąk.

     Anioł z niedowierzaniem potrząsnął głową:

     - Sześć par?

     - Tak! Ale cała trudność nie polega na rękach - rzekł dobry Bóg.

     Najbardziej skomplikowane są trzy pary oczu, które musi posiadać mama.

     - Tak dużo?

     Bóg przytaknął:

     - Jedna para, by widzieć wszystko przez zamknięte drzwi, zamiast pytać: "Dzieci, co tam wyprawiacie?". Druga para ma być umieszczona z tyłu głowy, aby mogła widzieć to, czego nie powinna oglądać, ale o czym koniecznie musi wiedzieć. I jeszcze jedna para, żeby po kryjomu przesłać spojrzenie synowi, który wpadł w tarapaty: "Rozumiem to i kocham cię".

     - Panie - rzekł anioł, kładąc Boga rękę na ramieniu - połóż się spać. Jutro te jest dzień

     - Nie mogę odparł Bóg a zresztą już prawie skończyłem.

     Udało mi się osiągnąć to, że sama zdrowieje, jeśli jest chora, że potrafi przygotować sobotnio-niedzielny obiad na sześć osób z pół kilograma mielonego misa oraz jest w stanie utrzyma pod prysznicem dziewięcioletniego chłopca.

     Anioł powoli obszedł ze wszystkich stron model matki, przyglądając mu się uważnie, a potem westchnął:

     - Jest zbyt delikatna.

     - Ale za to jaka odporna! - rzekł z zapałem Pan.

     - Zupełnie nie masz pojęcia o tym, co potrafi osiągnąć lub wytrzymać taka jedna mama.

     - Czy umie myśleć?

     - Nie tylko. Potrafi także zrobić najlepszy użytek z szarych komórek oraz dochodzić do kompromisów.

     Anioł pokiwał głową, podszedł do modelu matki przesunął palcem po jego policzku.

     - Tutaj coś przecieka - stwierdził.

     - Nic tutaj nie przecieka - uciął krótko Pan. - To łza.

     - A do czego to służy?

     - Wyraża radość, smutek, rozczarowanie, ból, samotność i dumę.

     - Jesteś genialny! - zawołał anioł.

     - Prawdę mówiąc, to nie ja umieściłem tutaj tę łzę - melancholijnie westchnął Bóg. 

 

                                                                                                          M. Graca